Nawigacja

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Losowa Fotka

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Magda
29-06-2021 19:23
Hej. Jutro (30.06.2021) od godz. 17 działamy w Harcówce przy remoncie pomieszczeń klubowych. Jeżeli ktoś może pomóc to zapraszamy, każdy się przyda, obowiązuje strój roboczy

Dzedzej
21-07-2019 11:59
Nowe drogi w okolicy Lubawki https://czadrow24.
..nnogorskim

Dzedzej
17-06-2019 15:20
Dodane nowości do topo Skalnych Bram z Karkonoszy

Dzedzej
07-06-2019 17:48
w topo Nowej Ziemi 19 nowych dróg - polecam

Chudy
04-06-2019 11:42
Info w sprawie koncertu dla Małego na forum

Dzedzej
26-03-2019 18:54
Aktualizacja w topo Diablak i Ambona w Kaczawskich

Paras
14-01-2019 12:19
Ściana w Jaworzynie Śl.- post na forum

KrzysiekLachniuk
24-10-2018 10:42
Następnie odkucie tynków do cegły na wysokości 1.50 albo i wyżej ( impregnacja cegły itd.). Kolejny krok to odświeżenie lokalu i prace malarskie.

KrzysiekLachniuk
24-10-2018 10:41
Pierwszym etapem jest ogarnięcie lokalu ze starych gratów co nastąpi już w tym tygodniu. Kolejny etap to instalacja nowego pieca z podajnikiem węgla aby lokal był opalany w trybie ciągłym.

KrzysiekLachniuk
24-10-2018 10:40
Informacyjnie: Po ostatnim spotkaniu w niezbyt licznym gronie ustaliliśmy że podejmiemy próbę reanimacji lokalu klubowego i przywrócenia go do stanu używalności.

Członek PZA

Wspierają nas


facebook

Optymistyczna, Ukraina 09.02 - 17.02.2008

W terminie 09.02 – 17.02.2008r. mieliśmy przyjemność bycia członkami 172 ekspedycji do jaskini Optymistycznej na Ukrainie. Dziura ta jest jaskinią gipsową i ma obecnie 218 km korytarzy, co robi z niej drugą jaskinię pod względem długości na świecie.

Swoją podróż rozpoczęliśmy w Wałbrzychu skąd nocnym pociągiem udaliśmy się do Przemyśla. We Wrocławiu dołączyli do nas znajomi ze Speleoklubu Bobry-Żagań oraz „Gawra” Gorzów, a w Krakowie dosiadł się ostatni członek wyprawy i tak podróżowaliśmy już w całości. We Lwowie spotkaliśmy się z Zosią, dzięki której udało nam się znaleźć na tej wyprawie i członkami ukraińskiego klubu "Cyklop". I tak po zapoznaniu się pojechaliśmy razem pociągiem z Lwowa do Tarnopola, a stamtąd wynajętym busem do Karolivki, skąd do jaskini mieliśmy już tylko kwadrans drogi spacerkiem. W Karolivce "Cyklop" ma swoją bazę w której na spokojnie mogliśmy się przebrać, przepakować się w wory i dzieląc się na dwa zespoły w krótkich odstępach czasu udaliśmy się pod otwór jaskini. Przez kolejne 3h czochraliśmy się po krętych, wąskich i w większości niskich korytarzach, aż dotarliśmy do miejsca naszego przeznaczenia "Biwaku-Pająk". Było ok. godziny 24 kiedy wszyscy byli już na biwaku, na którym przyszło nam żyć przez kolejne 5 dni.

Budowa i wygląd biwaku zupełnie nas zaskoczył. Był podzielony na dwie części: "sypialnie" i "kuchnię". W sypialni była wykopana ścieżka i po obu jej stronach były miejsca do spania. Natomiast w kuchni był stół i siedziska z gliny, naokoło których wykopane były dróżki, którymi chodziliśmy. A nieopodal kuchni, co było hitem tej wyprawy, była toaleta.

W poniedziałek po spóźnionej pobudce i śniadanku ruszyliśmy na pierwszy dzień "kopania", bo to właśnie był nasz cel wyprawy. Razem z ukraińską ekipą mieliśmy pogłębiać główny korytarz jaskini, ponieważ jego przejście zajmuje dużo czasu i niewygodnie jest się po nim poruszać z transportem do dalej położonych biwaków. W pierwszy dzień kopaliśmy 10 godzin i udało nam się wykopać 100 wagoników (myślimy, że mniej więcej każdy z nich ważył ok. 8 kg więc wykopaliśmy 800 kg ziemi), które po kolei przechodząc z rąk do rąk docierały do salki jakieś 100 m dalej, gdzie wysypywaliśmy z nich ziemię. Zmęczeni, ale szczęśliwi efektem pracy wróciliśmy na nasz biwaczek.

Drugi dzień okazał się bardziej udany. Nasza wprawa z dnia poprzedniego i aklimatyzacja dała się odczuć w ilości wykopanych wagoników, było ich, aż 200 sztuk. Po powrocie słuchaliśmy opowiadań Bogdana Markovicha, z którym nazajutrz mieliśmy wyruszyć na wycieczkę po jaskini. Opowiadał nam o budowie jaskini, podziale na rejony, poprzednich ekspedycjach, pracach wykonywanych w jaskini i labiryntach, w których nawet on często traci orientację. Udało nam się uzgodnić trasę jaką chcielibyśmy zobaczyć i nie mogąc doczekać się wyjścia poszliśmy spać.

Na wycieczce było nas 15 osób, tzn. nasza 13-stka oraz Bogdan i Igor. Jak co dzień na początku przeszliśmy Galerię Wysockiego, Galerię Hevi-Metal, minęliśmy Biwak Szturmowy i doszliśmy do rejonu Anakonda Zachód, w których od dwóch dni trwały nasze prace pogłębieniowe. Stąd weszliśmy do pięknej Galerii Kilimandżaro od której rozpoczyna się Szlachetny Rejon (według większości osób jeden z najładniejszych rejonów w jaskini). Dalej przemierzaliśmy po kolei, m.in. Galerię Radioluks, Starą Drogę, Galerię Portiszed, Salę Kijewo Pieczewska Lawa, Galerię 200, Galerię Puszkina, Salę Spartakusa 2, Galerię Diediula, Galerię Karagamada i dotarliśmy do najbardziej wysuniętego biwaku w jaskini - Biwaku Oaza. Oaza to najnowszy biwak na którym mieliśmy okazję zobaczyć m.in. pompę wodną do czerpania wody, zainstalowaną po to, by nie zanieczyścić wody. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w drogę powrotną i przechodząc przez Kwietnik, Grotę Bubemowa i Galerię Złoty Polos (najdłuższa galeria 640 m długości) dotarliśmy do biwaku. Całą trasę jaką przeszliśmy na wycieczce, oprócz nielicznych wyższych korytarzy w których mogliśmy się wyprostować, pokonaliśmy na kolanach (na szczęście niektórzy z nas mieli nakolanniki).

Następnego dnia również braliśmy udział w kopaniu, jednak już w dużo mniejszym składzie, ponieważ większość ukraińskich członków ekspedycji w środę opuściła jaskinię. Dzień pracy zakończył 160-siąty wagonik, po którym udaliśmy się na obiadokolację i zasłużony odpoczynek.

Piątek był ostatnim dniem naszego pobytu w jaskini. Trzeba było przygotować biwak dla następnej ekspedycji. I tak pod dowództwem Bogdana i Igora większość osób poszła po wodę do źródełka, natomiast pozostali mieli za zadanie wszystko posprzątać oraz zabezpieczyć, by nie zostały rzeczy, które mogą się zepsuć. Po uporaniu się ze wszystkim ruszyliśmy do wyjścia z jaskini i po 2h byliśmy już na bazie. Przebraliśmy się i przy towarzyszącym nam graniu i śpiewaniu Tani doczekaliśmy soboty i porannego autobusu, który z Karolivki miał nas dowieść do Tarnopola. Z Tarnopola wyruszyliśmy do Lwowa, do którego dotarliśmy ok. 13:00. We Lwowie udało nam się spotkać i pożegnać z Zosią, która jaskinię opuściła w czwartek z powodu choroby. Po pożegnaniu się odjechaliśmy w stronę granicy. Szybkie zakupy przed granicą, fart na granicy- przeszliśmy poza kolejką- i już jesteśmy w Przemyślu. Nawet zdążyliśmy zjeść kolacyjkę i o 18:45 już byliśmy w drodze do Wałbrzycha. Szkoda tylko, że tak jak zawsze czas spędzony na wyjeździe minął nam tak szybko.

Uczestnicy wyprawy:

Wałbrzyski Klub Górski i Jaskiniowy :
Karolina Szaflarska – kierownik, Renata Jarocka-Lewandowska, Rafał Budka, Sebastian Lewandowski, Marcin Bugała, Magdalena Staniszewska-Bugała, Daniel Kubiak, Mariusz Koszykowski,

Speleoklub Bobry Żagań:
Katarzyna Lapunow, Krzysztof Formanowski, Patryk Krzykawski,

Speleoklub Gawra Gorzów Wielkopolski:
Rafał Plust,

Klub Świętokrzyski:
Jan Kotwica,



Karolina Szaflarska

Komentarze

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Wygenerowano w sekund: 0.07
9,670,144 unikalne wizyty