Nawigacja
· Start
· 1% dla WKGiJ
· Artykuły
· TOPO
· Galeria zdjęć
· Forum
· Linki
· Kontakt
· Księga Gości
· Zarząd Klubu
· Statut Klubu
· 1% dla WKGiJ
· Artykuły
· TOPO
· Galeria zdjęć
· Forum
· Linki
· Kontakt
· Księga Gości
· Zarząd Klubu
· Statut Klubu
Logowanie
Losowa Fotka
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.
Magda
29-06-2021 19:23
Hej. Jutro (30.06.2021) od godz. 17 działamy w Harcówce przy remoncie pomieszczeń klubowych. Jeżeli ktoś może pomóc to zapraszamy, każdy się przyda, obowiązuje strój roboczy
Dzedzej
21-07-2019 11:59
Nowe drogi w okolicy Lubawki https://czadrow24.
..nnogorskim
..nnogorskim
Dzedzej
17-06-2019 15:20
Dodane nowości do topo Skalnych Bram z Karkonoszy
Dzedzej
07-06-2019 17:48
w topo Nowej Ziemi 19 nowych dróg - polecam
Chudy
04-06-2019 11:42
Info w sprawie koncertu dla Małego na forum
Dzedzej
26-03-2019 18:54
Aktualizacja w topo Diablak i Ambona w Kaczawskich
Paras
14-01-2019 12:19
Ściana w Jaworzynie Śl.- post na forum
KrzysiekLachniuk
24-10-2018 10:42
Następnie odkucie tynków do cegły na wysokości 1.50 albo i wyżej ( impregnacja cegły itd.). Kolejny krok to odświeżenie lokalu i prace malarskie.
KrzysiekLachniuk
24-10-2018 10:41
Pierwszym etapem jest ogarnięcie lokalu ze starych gratów co nastąpi już w tym tygodniu. Kolejny etap to instalacja nowego pieca z podajnikiem węgla aby lokal był opalany w trybie ciągłym.
KrzysiekLachniuk
24-10-2018 10:40
Informacyjnie: Po ostatnim spotkaniu w niezbyt licznym gronie ustaliliśmy że podejmiemy próbę reanimacji lokalu klubowego i przywrócenia go do stanu używalności.
Nawigacja
W kraju Niebiańskiego Smoka - czyli Chiny 2009 (rok Brązowej Krowy) pod znakiem Miao Keng
Początków wyprawy do Chin, która odbyła się w terminie 15.02 – 04.03.2009 doszukiwać by się trzeba nie rok temu, kiedy po raz pierwszy w kuluarach zaczęły padać magiczne słowa: Miao Keng, a już w 80-tych latach ubiegłego wieku. Po zdobytym Hadesie, zdobytej Provatinie jako jeden z aspektów działania Wałbrzyskiego Klubu Górskiego i Jaskiniowego artykułować zaczęto coraz głośniej słowo: studnia. Vrtiglavica, Brezno pod Velbom, niezdobyte Patkov Gust, które w 2007 roku staje się definitywnie zdobytym Patkov Gust, na tej samej wyprawie pokonana Divka Gromovnica w Velebicie i co dalej? Dalej, bo aż w Azji – są Chiny... Nieśmiało, acz coraz głośniej padają słowa: Miao Keng…
Częścią jaskini Miao Keng jest 491 metrowa studnia, na chwilę obecną piąta co do głębokości na świecie. Została odkryta w listopadzie 2006 przez członków działającej w Chinach organizacji Hong Meigui Cave Exploration Society, w odległym rejonie Tian Xing, blisko wielkiego przemysłowego miasta Chongqing, tuż po zakończeniu pełnej sukcesów krakowskiej wyprawy (połączenie Lan Mu Shu z Qikeng Dong – w wyniku czego powstaje najgłębszy system jaskiniowy Chin o głębokości –983, obecnie –1020).
Zatem Miao! W IV 2008 roku nastąpiło z inicjatywy Sławka Parzonki oraz Jacka Szynalskiego pierwsze nawiązanie kontaktu z Marcelem Nawrotem z Krakowa, członkiem wyprawy STJ KW Kraków. Chwilę potem Karolina Wróblewska skontaktowała się z Duncanem Collisem i Erin Lynch z Hong Meigui. Rozmowy rozpoczęły się następująco: „Po co wam Miao – pytał w mailach Duncan - po co wam AKURAT TA studnia – gdy możecie sobie znaleźć i wyeksplorować inną taką samą??!!...” Hong Meigui nie może zrozumieć, po co w terenie, gdzie można idąc drogą i patrząc w niebo wpaść po prostu do zupełnie nowej dziury, chcieć zjechać akurat do Miao Keng?? Bo tak…!!!
W lipcu 2008 wyświetla się w mailu od Duncana długo oczekiwane: Welcome to the Expedition! Niestety, warunki postawione przez Hong Meigui nie pozwalają zorganizować się w tak krótkim czasie (chcieliśmy jechać w październiku 2008): wypunktowana lista oczekiwań wobec nas, gdzie na pierwszym miejscu straszy: VERY SPECTACULAR AND DRAMATIC FILM ze studni Miao Keng dla lokalnej chińskiej administracji... Sytuacja klaruje się dzięki pomocy Karoliny Szaflarskiej i Marka Jamrozińskiego oraz genialnemu w swej prostocie programowi SKYPE, gdzie można wreszcie normalnie się porozumieć i wynegocjować z Hong Meigui interesujące nas warunki: samodzielną akcję w Miao Keng, w tym oprócz samego zjazdu na dno studni - sprawdzenie problemu eksploracyjnego (dno jaskini znajduje się w bezpośredniej bliskości Qikeng Dong).
Czas pomiędzy wrześniem 2008 a lutym 2009 to coraz szybciej kręcące się tryby wyprawowej machiny, szczepimy się na kilka tyfusów, dołącza do nas Tomek, kolega z BOBRÓW, kupujemy bilety lotnicze do Chongqing, gromadzimy potrzebny sprzęt do nakręcenia filmu i gotówkę; planujemy, co chcemy zobaczyć jeszcze oprócz podziemi w Państwie Środka. No i wreszcie nadszedł TEN DZIEŃ…czyli 15.02 2009.
Dwoma samochodami jedziemy na lotnisko Berlin Tegel. Każdy pełen oczekiwań i planów, co niektórzy (ci lecący pierwszy raz w życiu samolotem) pełni nieskrywanej dzikiej radości w związku ze zbliżającym się nieuchronnie zaledwie 9,5-godzinnym lotem do Pekinu.
W chińskiej stolicy jesteśmy w niedzielę 16 lutego o 11.35. O 16.00 lądujemy w Chongqing, gdzie z kartką, na której wdzięcznie naskrobane jest długopisem: WKGiJ, czeka na nas Duncan Collis. Za 3,5 godziny jesteśmy w Wulong, tam spędzamy noc w luksusowym () hotelu, uzgadniamy szczegóły wyjazdu do Tian Xing, gromadzimy sprzęt oraz robimy zakupy i wynajętymi rządowymi busikami wyjeżdżamy 17 lutego w góry. Po drodze czeka nas bardzo czasochłonny, acz wielce radosny proces rejestracji na posterunku policji w Jang Kou, gdzie zostajemy natychmiast przyjaciółmi miejscowych policjantów, dzieląc się muzyka z telefonu komórkowego przez Bluetootha.
W Tian Xingu jesteśmy we wtorek wieczorem. Rozpakowujemy się i idziemy na posiłek do „Izby Tradycji” u naszych gospodarzy. Duncan uprzedza, że MUSIMY polubić jedzenie (w głównej mierze oczywiście ryż), ponieważ przez cały pobyt w Tian Xing będziemy codziennie dostawać to samo. Tak też jest…Wieczorem idziemy również zobaczyć otwór Miao Keng – mieszczący się w pięknej i błotnistej scenerii nawodnionych pól ryżowych, w trawie. Jak się zresztą potem okazało, Miao Keng znaczy właśnie „dziura wśród zielonych traw”…
W środę, 18.02 - pierwsze wyjście do Miao. Po skompletowaniu lin, plakietek itp. (sprzęt mamy od Hong Meigui) w okolicach południa wyrusza I zespół, którego zadaniem jest zaporęczowanie jaskini do krawędzi wielkiej studni w Miao Keng. O 16 wyrusza drugi zespół. Oba spotykają się na głębokości ok. -70, Sławek Parzonka (z II zespołu) kontynuuje zjazd i poręczuje trawers w kierunku studni (na głębokości -160). W godzinach wieczornych oba zespoły wracają na bazę, gdzie czeka na ich członków wspaniała kolacja (wiadomo jaka – dużo ryżu).
Następny dzień przeznaczony jest na zebranie sił, przygotowanie sprzętu (zarówno na poręczowanie studni Miao Keng, jak i filmowego) oraz wizytę w miejscowej gorzelni. Ku ogólnej uciesze zakupione zostają lokalne wyroby w kwocie 3 yuanów(1,70 zł) za butelkę (napój dla prawdziwych twardzieli!) w ilości kilku sztuk. To również dzień spacerów i pierwszych odkryć – w drodze do jaskini, w której w międzyczasie działają Anglicy. Tomek Jaumien odkrywa studnię przy ścieżce w lesie (okrzyk: „taaaaaaka dziura!” bardzo się wszystkim podoba). Wieczorem, po posiłku, zostaje ustalony plan jutrzejszej akcji. I tak w I zespole, który ma zaporęczować studnię Miao Keng do dna – mają wyjść rano: Sławek Parzonka, Daniel Kubiak i Tomek Kuźnicki, a w II zespole (filmowanie, sprawdzenie problemu na dnie): Jacek Szynalski, Tomek Jaumien, Franek Kramek, Leszek Grzebski i Patryk Noszczyk. Karolina Wróblewska będzie prowadzić eksplorację powierzchniową.
20 lutego, w prześwitującym przez chmury po raz pierwszy od przyjazdu słońcu, o 9:45 wychodzi I zespół, o 12:45 wyrusza druga ekipa. Tomek K. poręczuje do głębokości około -410, gdzie następuje zmiana i do dna studni prowadzą Jacek z Tomkiem J..
Dno Wielkiej Studni w Miao Keng zostaje osiągnięte blisko północy.
W międzyczasie Karolina Wróblewska, po odkryciu 3 blisko znajdujących się małych otworów, spotyka Patryka Noszczyka spacerującego niedaleko bazy. Przez awarię czołówki Patryk musiał wrócić z jaskini, jeszcze znad studni Miao Keng.
W Miao Tomek Jaumien sprawdza problem na dnie studni (meander, który doprowadza do małej studzienki – brak liny na jej sprawdzenie, prawdopodobnie stary poziomy ciąg jaskini). W okolicach 1-2 w nocy uczestnicy akcji zaczynają kolejno wychodzić 491-metrową studnię, równocześnie reporęczując i wyciągając wszystkie liny nad jej krawędź.
21 lutego o godzinie 9.00 wraca na bazę Tomek Kuźnicki. Potem Karolina Wróblewska wita w otworze Miao Keng kolejno Sławka (12:15), Franka (14:20), o 15.40 na bazę wraca Leszek, o 16.00 Karolina wychodzi ostatni raz pod Miao i tam podaje piwo i herbatę Tomkowi J., Danielowi i Jackowi…Wszyscy szczęśliwie wracają na bazę…Udało się! Na dnie studni Miao Keng stanęło 7 osób, w tym najkrótszy czas przebywania w jaskini to 24 godziny (Tomek Kuźnicki), najdłuższy 30 godzin (Daniel Kubiak).
Kolejny dzień jest również bardzo pracowity i trudno nazwać go: „odpoczynkiem po Miao”.
W okolicach południa wychodzą po liny nad samą studnię (na -160) Sławek, Jacek, Daniel i Patryk, część sprzętu zostaje wyniesiona na powierzchnię, natomiast reszta zostaje na -100. Akcja trwa około 5 godzin, a w tym samym czasie dwaj Tomasze wiedzeni instynktem odkrywców i nieustraszonych eksploratorów zjeżdżają do odkrytej przez Tomka J. „taaaaaaakiej dziury”, która okazuje się systemem 5 studzienek (zlotówka oraz cztery kilkunastometrowe studnie, z czego dwie umiejscowione są równolegle do pozostałych dwóch). Na dnie jednej ze studni Tomek J. odkrywa i po długim czołganiu zostawia kontynuujący się ciasny meander…Dodatkowo w jaskini jest obiecujące okno, które widać podczas zjazdu w ścianie jednej ze studni, nie zostało ono sprawdzone. Wielkie plany Tomka J. o nazwaniu jaskini „Weronika Dong” spełzają na niczym, gdy po spotkaniu z miejscowym okazuje się, ze jaskinia ma już swoją nazwę – Qikeng Po. Anglicy tłumaczą to dosłownie „parująca dziura na pochyłości”, co dokładnie odzwierciedla położenie otworu Qikeng Po. W tym samym czasie Leszek i Karolina podczas spaceru odkrywają następną, trzecią już nową jaskinię – ponad metrowy otwór, jednakże nie czuć z niego przewiewu…Wieczorem wszyscy spędzają miły czas na bazie (dobre, chińskie piwo).
23 lutego rano o 7.00 wyjeżdża z Tian Xing autobusem Tomek Kuźnicki, który musi wracać do Polski. Pozostała ekipa WKGiJ ma w planach dwa wyjścia: eksplorację nowej jaskini (odkrytej wczoraj) oraz ostatnią akcję w Miao Keng w celu wyniesienia reszty lin z głębokości -100. O ile pierwsze wyjście okazuje się dużym sukcesem, o tyle drugie nie udaje się wcale (brak mocy tłumaczony przez Daniela i Leszka oczekiwaniem na powrót pozostałych).
Pierwszy zespół w składzie Sławek, Karolina oraz Patryk wyrusza około 11.00 w celu zjazdu do „jaskini Leszka i Gizeli”. Towarzyszy mu Tomek Jaumien z kamerą, wychodzący z zamiarem tworzenia powierzchniowej dokumentacji filmowej z Tian Xingu. Jeszcze zanim Sławek, Karolina i Patryk docierają do jaskini, Tomek odkrywa czwartą nową jaskinię wśród wantowiska na zboczu. Ponieważ jest bardzo interesująca (rzucane kilkukrotnie kamienie spadają z miłym dla ucha głuchym łoskotem) Sławek zjeżdża w celu eksploracji. Nowa jaskinia okazuje się 26-metrową, bardzo ładną studnią, bez możliwości dalszej eksploracji. W czasie, kiedy 3 osoby są w studni, Tomek znika. Przybywa pod otwór w biegu krzycząc: Jest nowa dziura!!. Nie dane zatem było dotrzeć nam do celu – „jaskini Leszka i Gizeli”, ponieważ Tomek przekonuje, że nowe znalezisko trzeba sprawdzać, bo jest bardzo, ale to bardzo obiecujące. Dzięki pomocy nowego chińskiego kolegi Tomka docieramy do piątej już nowej jaskini i jak się okazuje, to jest dopiero prawdziwe COŚ. Dziura w zboczu, wśród gęstych krzaków, której z pewnością nikt by nie znalazł... Z wąskiego otworu, w którym znika Sławek wraz z wiertarką i sprzętem, wieje tak uporczywie, że ciężko przy nim długo siedzieć… Sławek wychodzi po około 3,5 godzinie, gdy już jest ciemno. Wewnątrz zostawił około 80 metrową studnię, nie miał więcej lin…
Tymczasem nad wielkimi eksploracyjnymi planami zaczynają coraz mocniej dominować chęci wyjazdu z pozbawionego bieżącej wody błotnistego Tian Xingu…Nawet Anglicy, którzy do tej pory eksplorowali niezależnie od nas swoją jaskinię (udało im się zjechać około 300 m, jaskinia się kontynuuje) na wieść o nowej, piątej już odkrytej jaskini łapią się za głowę i mówią „Nowa?? Nieeeee….!”
Część członków wyprawy chce skosztować trochę Chin, zatem kierownik podejmuje decyzję o pozostaniu w górach ostatni, jednakże bardzo pracowity dzień.
24 lutego organizujemy się od samego rana i dzielimy na zespoły:
1. Daniel i Leszek wychodzą około południa na ostatnią akcję do Miao Keng, transport lin.
2. Do Qikeng Po wychodzą o 11.00 Franek, Karolina i Patryk na kartowanie i reporęcz (jaskinia ma 71 metrów głębokości).
3. Jacek i Tomek wychodzą skartować nową studnię (26 m) oraz na eksplorację piątej, najbardziej interesującej jaskini. Marzenia o „potędze i polskim tysiącu” w Tian Xing kończą się jednak wraz z jaskinią na -100…
Tego dnia dokonujemy również ostatecznej wieczornej integracji z Anglikami, dzięki której nasi koledzy z Hong Meigui w znaczący sposób poszerzają swoje zdolności pojmowania języka polskiego oraz uczą się kilku kluczowych polskich zwrotów (stół z powyłamywanymi nogami, w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie itp.)
25 lutego to dzień pożegnania z wioską i jej przyjaznymi mieszkańcami. Rozdajemy dzieciom naklejki klubowe oraz materiały promocyjne, uzyskane w Wydziale Promocji Miasta w Wałbrzychu, przekazujemy również na ręce gospodarza album o Wałbrzychu. Taką samą książkę otrzymali od nas również Anglicy. Około 16.00 wyjeżdżamy z wioski tymi samymi rządowymi busikami, które nas tu przywiozły 8 dni temu. To koniec jaskiniowej części wyprawy…
Kolejne dni upływają nam na szeroko rozumianej turystyce. Jako jedno z najważniejszych wydarzeń należy tu wymienić pierwszą po 8 dniach kąpiel w Wulong (Duncan, bardzo prosimy o hotel z ciepłą wodą – tacy ot jesteśmy miękcy).
26 lutego spędzamy zwiedzając okolice Geoparku Wulong – wynajęty bus zawozi nas w najbardziej polecane (i słusznie) przez Erin Lynch z Hong Meigui miejsce – trzy naturalne mosty skalne (MONSTRUALNE) oraz do pięknie wyposażonej przez naturę jaskini turystycznej Furong Dong (w której eksplorację również zaangażowani byli nasi przyjaciele z Hong Meigui). Wieczorem żegnamy się z Erin, Duncanem i Robem (znowu barbecue, jak przy przywitaniu…).
Pomiędzy 27 lutego a 4 marca podróżujemy w następujące miejsca:
1) Chongqing – Chaotianmen, Luohan Se, Wielki Złoty Budda
2) Dazu (zorganizowana wycieczka) i okolice, w tym rzeźby skalne w Grocie Baodingshan
3) Pekin i okolice: Wielki Mur Chiński w Badaling, grobowce Mingów pod Pekinem, fabryka Jadeitu pod Pekinem, fabryka waz cloisonne, Zakazane Miasto i Plac Tiananmen w Pekinie.
4 marca o 17.15 czasu europejskiego lądujemy z powrotem na Berlin Tegel, skąd odbierają nas Włodek i Artur. Już w Polsce stajemy na konsumpcję – chwila, która każdemu członkowi wyprawy utkwi na zawsze w głowie – dziękujemy Ci Ala za koszyk z tą wspaniałą, polską kiełbasą! Jesteśmy w domu.
Członkowie wyprawy WKGiJ CHINY 2009:
WKGiJ:
Karolina Wróblewska (KW)
Sławomir Parzonka (SP) -kierownik
Jacek Szynalski (JS)- kierownik techniczny
Tomasz Jaumien (TJ)
Daniel Kubiak (DK)
Leszek Grzebski (LG)
Franciszek Kramek (FK)
Patryk Noszczyk (PN)
SPELEOKLUB BOBRY ŻAGAŃ
Tomasz Kuźnicki (TK)
Podczas wyprawy w terminie 15.02.-04.03.2009 oprócz zdobycia studni Miao Keng oraz odkrycia 5 nowych jaskiń udało nam się:
1. Nauczyć jeść pałeczkami.
2. Nauczyć się „piwo” oraz „dziękuję” po chińsku.
3. Nauczyć się, że nasza gospodyni w Tian Xing to nie pani Wayne, ani pani Wong, ani pani Wylong .
4. Odkryć nową ekstremalną dyscyplinę sportową, w której moglibyśmy zdobywać złote medale – Fast Shopping.
5. Nauczyć Anglików:
a/ wymawiać „stół z powyłamywanymi nogami”, „w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie”,
b/rozumieć wielość znaczeń słowa „kuciapka”
6. Od Anglików nauczyć się:
a/ że podstawową i najważniejszą działalnością grotołaza jest kartowanie !
b/ że każde polskie słowo odmienia się inaczej, gdy występuje w ilości: 1, 2-4, oraz 5 i więcej
c/ o czym są piosenki Dżemu i jak się śpiewa prawidłowo „Czerwony jak cegła..”
7. W odniesieniu do lokalnej rzeczywistości zweryfikować pojęcie dostatku i niedostatku w europejskim rozumieniu tych słów.
Uczestnicy wyprawy dziękują za pomoc przy organizacji wyjazdu do Chin: Markowi Jamrozińskiemu, Wiktorowi Jaworskiemu, Rafałowi Jareckiemu przychodni „Pro Familia” z Dzierżoniowa, firmie „Miś” z Dzierżoniowa oraz firmie McTronic z Wrocławia, a także Erin Lynch, Duncanowi Collisowi i Robowi Garrettowi z Hong Meigui Cave Eksploration Society .
Gizela
Albumy ze zdjęciami z wyprawy
Chiny- I podróż tam
Chiny - II Tian Xing
Chiny- III podróż z powrotem
Częścią jaskini Miao Keng jest 491 metrowa studnia, na chwilę obecną piąta co do głębokości na świecie. Została odkryta w listopadzie 2006 przez członków działającej w Chinach organizacji Hong Meigui Cave Exploration Society, w odległym rejonie Tian Xing, blisko wielkiego przemysłowego miasta Chongqing, tuż po zakończeniu pełnej sukcesów krakowskiej wyprawy (połączenie Lan Mu Shu z Qikeng Dong – w wyniku czego powstaje najgłębszy system jaskiniowy Chin o głębokości –983, obecnie –1020).
Zatem Miao! W IV 2008 roku nastąpiło z inicjatywy Sławka Parzonki oraz Jacka Szynalskiego pierwsze nawiązanie kontaktu z Marcelem Nawrotem z Krakowa, członkiem wyprawy STJ KW Kraków. Chwilę potem Karolina Wróblewska skontaktowała się z Duncanem Collisem i Erin Lynch z Hong Meigui. Rozmowy rozpoczęły się następująco: „Po co wam Miao – pytał w mailach Duncan - po co wam AKURAT TA studnia – gdy możecie sobie znaleźć i wyeksplorować inną taką samą??!!...” Hong Meigui nie może zrozumieć, po co w terenie, gdzie można idąc drogą i patrząc w niebo wpaść po prostu do zupełnie nowej dziury, chcieć zjechać akurat do Miao Keng?? Bo tak…!!!
W lipcu 2008 wyświetla się w mailu od Duncana długo oczekiwane: Welcome to the Expedition! Niestety, warunki postawione przez Hong Meigui nie pozwalają zorganizować się w tak krótkim czasie (chcieliśmy jechać w październiku 2008): wypunktowana lista oczekiwań wobec nas, gdzie na pierwszym miejscu straszy: VERY SPECTACULAR AND DRAMATIC FILM ze studni Miao Keng dla lokalnej chińskiej administracji... Sytuacja klaruje się dzięki pomocy Karoliny Szaflarskiej i Marka Jamrozińskiego oraz genialnemu w swej prostocie programowi SKYPE, gdzie można wreszcie normalnie się porozumieć i wynegocjować z Hong Meigui interesujące nas warunki: samodzielną akcję w Miao Keng, w tym oprócz samego zjazdu na dno studni - sprawdzenie problemu eksploracyjnego (dno jaskini znajduje się w bezpośredniej bliskości Qikeng Dong).
Czas pomiędzy wrześniem 2008 a lutym 2009 to coraz szybciej kręcące się tryby wyprawowej machiny, szczepimy się na kilka tyfusów, dołącza do nas Tomek, kolega z BOBRÓW, kupujemy bilety lotnicze do Chongqing, gromadzimy potrzebny sprzęt do nakręcenia filmu i gotówkę; planujemy, co chcemy zobaczyć jeszcze oprócz podziemi w Państwie Środka. No i wreszcie nadszedł TEN DZIEŃ…czyli 15.02 2009.
Dwoma samochodami jedziemy na lotnisko Berlin Tegel. Każdy pełen oczekiwań i planów, co niektórzy (ci lecący pierwszy raz w życiu samolotem) pełni nieskrywanej dzikiej radości w związku ze zbliżającym się nieuchronnie zaledwie 9,5-godzinnym lotem do Pekinu.
W chińskiej stolicy jesteśmy w niedzielę 16 lutego o 11.35. O 16.00 lądujemy w Chongqing, gdzie z kartką, na której wdzięcznie naskrobane jest długopisem: WKGiJ, czeka na nas Duncan Collis. Za 3,5 godziny jesteśmy w Wulong, tam spędzamy noc w luksusowym () hotelu, uzgadniamy szczegóły wyjazdu do Tian Xing, gromadzimy sprzęt oraz robimy zakupy i wynajętymi rządowymi busikami wyjeżdżamy 17 lutego w góry. Po drodze czeka nas bardzo czasochłonny, acz wielce radosny proces rejestracji na posterunku policji w Jang Kou, gdzie zostajemy natychmiast przyjaciółmi miejscowych policjantów, dzieląc się muzyka z telefonu komórkowego przez Bluetootha.
W Tian Xingu jesteśmy we wtorek wieczorem. Rozpakowujemy się i idziemy na posiłek do „Izby Tradycji” u naszych gospodarzy. Duncan uprzedza, że MUSIMY polubić jedzenie (w głównej mierze oczywiście ryż), ponieważ przez cały pobyt w Tian Xing będziemy codziennie dostawać to samo. Tak też jest…Wieczorem idziemy również zobaczyć otwór Miao Keng – mieszczący się w pięknej i błotnistej scenerii nawodnionych pól ryżowych, w trawie. Jak się zresztą potem okazało, Miao Keng znaczy właśnie „dziura wśród zielonych traw”…
W środę, 18.02 - pierwsze wyjście do Miao. Po skompletowaniu lin, plakietek itp. (sprzęt mamy od Hong Meigui) w okolicach południa wyrusza I zespół, którego zadaniem jest zaporęczowanie jaskini do krawędzi wielkiej studni w Miao Keng. O 16 wyrusza drugi zespół. Oba spotykają się na głębokości ok. -70, Sławek Parzonka (z II zespołu) kontynuuje zjazd i poręczuje trawers w kierunku studni (na głębokości -160). W godzinach wieczornych oba zespoły wracają na bazę, gdzie czeka na ich członków wspaniała kolacja (wiadomo jaka – dużo ryżu).
Następny dzień przeznaczony jest na zebranie sił, przygotowanie sprzętu (zarówno na poręczowanie studni Miao Keng, jak i filmowego) oraz wizytę w miejscowej gorzelni. Ku ogólnej uciesze zakupione zostają lokalne wyroby w kwocie 3 yuanów(1,70 zł) za butelkę (napój dla prawdziwych twardzieli!) w ilości kilku sztuk. To również dzień spacerów i pierwszych odkryć – w drodze do jaskini, w której w międzyczasie działają Anglicy. Tomek Jaumien odkrywa studnię przy ścieżce w lesie (okrzyk: „taaaaaaka dziura!” bardzo się wszystkim podoba). Wieczorem, po posiłku, zostaje ustalony plan jutrzejszej akcji. I tak w I zespole, który ma zaporęczować studnię Miao Keng do dna – mają wyjść rano: Sławek Parzonka, Daniel Kubiak i Tomek Kuźnicki, a w II zespole (filmowanie, sprawdzenie problemu na dnie): Jacek Szynalski, Tomek Jaumien, Franek Kramek, Leszek Grzebski i Patryk Noszczyk. Karolina Wróblewska będzie prowadzić eksplorację powierzchniową.
20 lutego, w prześwitującym przez chmury po raz pierwszy od przyjazdu słońcu, o 9:45 wychodzi I zespół, o 12:45 wyrusza druga ekipa. Tomek K. poręczuje do głębokości około -410, gdzie następuje zmiana i do dna studni prowadzą Jacek z Tomkiem J..
Dno Wielkiej Studni w Miao Keng zostaje osiągnięte blisko północy.
W międzyczasie Karolina Wróblewska, po odkryciu 3 blisko znajdujących się małych otworów, spotyka Patryka Noszczyka spacerującego niedaleko bazy. Przez awarię czołówki Patryk musiał wrócić z jaskini, jeszcze znad studni Miao Keng.
W Miao Tomek Jaumien sprawdza problem na dnie studni (meander, który doprowadza do małej studzienki – brak liny na jej sprawdzenie, prawdopodobnie stary poziomy ciąg jaskini). W okolicach 1-2 w nocy uczestnicy akcji zaczynają kolejno wychodzić 491-metrową studnię, równocześnie reporęczując i wyciągając wszystkie liny nad jej krawędź.
21 lutego o godzinie 9.00 wraca na bazę Tomek Kuźnicki. Potem Karolina Wróblewska wita w otworze Miao Keng kolejno Sławka (12:15), Franka (14:20), o 15.40 na bazę wraca Leszek, o 16.00 Karolina wychodzi ostatni raz pod Miao i tam podaje piwo i herbatę Tomkowi J., Danielowi i Jackowi…Wszyscy szczęśliwie wracają na bazę…Udało się! Na dnie studni Miao Keng stanęło 7 osób, w tym najkrótszy czas przebywania w jaskini to 24 godziny (Tomek Kuźnicki), najdłuższy 30 godzin (Daniel Kubiak).
Kolejny dzień jest również bardzo pracowity i trudno nazwać go: „odpoczynkiem po Miao”.
W okolicach południa wychodzą po liny nad samą studnię (na -160) Sławek, Jacek, Daniel i Patryk, część sprzętu zostaje wyniesiona na powierzchnię, natomiast reszta zostaje na -100. Akcja trwa około 5 godzin, a w tym samym czasie dwaj Tomasze wiedzeni instynktem odkrywców i nieustraszonych eksploratorów zjeżdżają do odkrytej przez Tomka J. „taaaaaaakiej dziury”, która okazuje się systemem 5 studzienek (zlotówka oraz cztery kilkunastometrowe studnie, z czego dwie umiejscowione są równolegle do pozostałych dwóch). Na dnie jednej ze studni Tomek J. odkrywa i po długim czołganiu zostawia kontynuujący się ciasny meander…Dodatkowo w jaskini jest obiecujące okno, które widać podczas zjazdu w ścianie jednej ze studni, nie zostało ono sprawdzone. Wielkie plany Tomka J. o nazwaniu jaskini „Weronika Dong” spełzają na niczym, gdy po spotkaniu z miejscowym okazuje się, ze jaskinia ma już swoją nazwę – Qikeng Po. Anglicy tłumaczą to dosłownie „parująca dziura na pochyłości”, co dokładnie odzwierciedla położenie otworu Qikeng Po. W tym samym czasie Leszek i Karolina podczas spaceru odkrywają następną, trzecią już nową jaskinię – ponad metrowy otwór, jednakże nie czuć z niego przewiewu…Wieczorem wszyscy spędzają miły czas na bazie (dobre, chińskie piwo).
23 lutego rano o 7.00 wyjeżdża z Tian Xing autobusem Tomek Kuźnicki, który musi wracać do Polski. Pozostała ekipa WKGiJ ma w planach dwa wyjścia: eksplorację nowej jaskini (odkrytej wczoraj) oraz ostatnią akcję w Miao Keng w celu wyniesienia reszty lin z głębokości -100. O ile pierwsze wyjście okazuje się dużym sukcesem, o tyle drugie nie udaje się wcale (brak mocy tłumaczony przez Daniela i Leszka oczekiwaniem na powrót pozostałych).
Pierwszy zespół w składzie Sławek, Karolina oraz Patryk wyrusza około 11.00 w celu zjazdu do „jaskini Leszka i Gizeli”. Towarzyszy mu Tomek Jaumien z kamerą, wychodzący z zamiarem tworzenia powierzchniowej dokumentacji filmowej z Tian Xingu. Jeszcze zanim Sławek, Karolina i Patryk docierają do jaskini, Tomek odkrywa czwartą nową jaskinię wśród wantowiska na zboczu. Ponieważ jest bardzo interesująca (rzucane kilkukrotnie kamienie spadają z miłym dla ucha głuchym łoskotem) Sławek zjeżdża w celu eksploracji. Nowa jaskinia okazuje się 26-metrową, bardzo ładną studnią, bez możliwości dalszej eksploracji. W czasie, kiedy 3 osoby są w studni, Tomek znika. Przybywa pod otwór w biegu krzycząc: Jest nowa dziura!!. Nie dane zatem było dotrzeć nam do celu – „jaskini Leszka i Gizeli”, ponieważ Tomek przekonuje, że nowe znalezisko trzeba sprawdzać, bo jest bardzo, ale to bardzo obiecujące. Dzięki pomocy nowego chińskiego kolegi Tomka docieramy do piątej już nowej jaskini i jak się okazuje, to jest dopiero prawdziwe COŚ. Dziura w zboczu, wśród gęstych krzaków, której z pewnością nikt by nie znalazł... Z wąskiego otworu, w którym znika Sławek wraz z wiertarką i sprzętem, wieje tak uporczywie, że ciężko przy nim długo siedzieć… Sławek wychodzi po około 3,5 godzinie, gdy już jest ciemno. Wewnątrz zostawił około 80 metrową studnię, nie miał więcej lin…
Tymczasem nad wielkimi eksploracyjnymi planami zaczynają coraz mocniej dominować chęci wyjazdu z pozbawionego bieżącej wody błotnistego Tian Xingu…Nawet Anglicy, którzy do tej pory eksplorowali niezależnie od nas swoją jaskinię (udało im się zjechać około 300 m, jaskinia się kontynuuje) na wieść o nowej, piątej już odkrytej jaskini łapią się za głowę i mówią „Nowa?? Nieeeee….!”
Część członków wyprawy chce skosztować trochę Chin, zatem kierownik podejmuje decyzję o pozostaniu w górach ostatni, jednakże bardzo pracowity dzień.
24 lutego organizujemy się od samego rana i dzielimy na zespoły:
1. Daniel i Leszek wychodzą około południa na ostatnią akcję do Miao Keng, transport lin.
2. Do Qikeng Po wychodzą o 11.00 Franek, Karolina i Patryk na kartowanie i reporęcz (jaskinia ma 71 metrów głębokości).
3. Jacek i Tomek wychodzą skartować nową studnię (26 m) oraz na eksplorację piątej, najbardziej interesującej jaskini. Marzenia o „potędze i polskim tysiącu” w Tian Xing kończą się jednak wraz z jaskinią na -100…
Tego dnia dokonujemy również ostatecznej wieczornej integracji z Anglikami, dzięki której nasi koledzy z Hong Meigui w znaczący sposób poszerzają swoje zdolności pojmowania języka polskiego oraz uczą się kilku kluczowych polskich zwrotów (stół z powyłamywanymi nogami, w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie itp.)
25 lutego to dzień pożegnania z wioską i jej przyjaznymi mieszkańcami. Rozdajemy dzieciom naklejki klubowe oraz materiały promocyjne, uzyskane w Wydziale Promocji Miasta w Wałbrzychu, przekazujemy również na ręce gospodarza album o Wałbrzychu. Taką samą książkę otrzymali od nas również Anglicy. Około 16.00 wyjeżdżamy z wioski tymi samymi rządowymi busikami, które nas tu przywiozły 8 dni temu. To koniec jaskiniowej części wyprawy…
Kolejne dni upływają nam na szeroko rozumianej turystyce. Jako jedno z najważniejszych wydarzeń należy tu wymienić pierwszą po 8 dniach kąpiel w Wulong (Duncan, bardzo prosimy o hotel z ciepłą wodą – tacy ot jesteśmy miękcy).
26 lutego spędzamy zwiedzając okolice Geoparku Wulong – wynajęty bus zawozi nas w najbardziej polecane (i słusznie) przez Erin Lynch z Hong Meigui miejsce – trzy naturalne mosty skalne (MONSTRUALNE) oraz do pięknie wyposażonej przez naturę jaskini turystycznej Furong Dong (w której eksplorację również zaangażowani byli nasi przyjaciele z Hong Meigui). Wieczorem żegnamy się z Erin, Duncanem i Robem (znowu barbecue, jak przy przywitaniu…).
Pomiędzy 27 lutego a 4 marca podróżujemy w następujące miejsca:
1) Chongqing – Chaotianmen, Luohan Se, Wielki Złoty Budda
2) Dazu (zorganizowana wycieczka) i okolice, w tym rzeźby skalne w Grocie Baodingshan
3) Pekin i okolice: Wielki Mur Chiński w Badaling, grobowce Mingów pod Pekinem, fabryka Jadeitu pod Pekinem, fabryka waz cloisonne, Zakazane Miasto i Plac Tiananmen w Pekinie.
4 marca o 17.15 czasu europejskiego lądujemy z powrotem na Berlin Tegel, skąd odbierają nas Włodek i Artur. Już w Polsce stajemy na konsumpcję – chwila, która każdemu członkowi wyprawy utkwi na zawsze w głowie – dziękujemy Ci Ala za koszyk z tą wspaniałą, polską kiełbasą! Jesteśmy w domu.
Członkowie wyprawy WKGiJ CHINY 2009:
WKGiJ:
Karolina Wróblewska (KW)
Sławomir Parzonka (SP) -kierownik
Jacek Szynalski (JS)- kierownik techniczny
Tomasz Jaumien (TJ)
Daniel Kubiak (DK)
Leszek Grzebski (LG)
Franciszek Kramek (FK)
Patryk Noszczyk (PN)
SPELEOKLUB BOBRY ŻAGAŃ
Tomasz Kuźnicki (TK)
Podczas wyprawy w terminie 15.02.-04.03.2009 oprócz zdobycia studni Miao Keng oraz odkrycia 5 nowych jaskiń udało nam się:
1. Nauczyć jeść pałeczkami.
2. Nauczyć się „piwo” oraz „dziękuję” po chińsku.
3. Nauczyć się, że nasza gospodyni w Tian Xing to nie pani Wayne, ani pani Wong, ani pani Wylong .
4. Odkryć nową ekstremalną dyscyplinę sportową, w której moglibyśmy zdobywać złote medale – Fast Shopping.
5. Nauczyć Anglików:
a/ wymawiać „stół z powyłamywanymi nogami”, „w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie”,
b/rozumieć wielość znaczeń słowa „kuciapka”
6. Od Anglików nauczyć się:
a/ że podstawową i najważniejszą działalnością grotołaza jest kartowanie !
b/ że każde polskie słowo odmienia się inaczej, gdy występuje w ilości: 1, 2-4, oraz 5 i więcej
c/ o czym są piosenki Dżemu i jak się śpiewa prawidłowo „Czerwony jak cegła..”
7. W odniesieniu do lokalnej rzeczywistości zweryfikować pojęcie dostatku i niedostatku w europejskim rozumieniu tych słów.
Uczestnicy wyprawy dziękują za pomoc przy organizacji wyjazdu do Chin: Markowi Jamrozińskiemu, Wiktorowi Jaworskiemu, Rafałowi Jareckiemu przychodni „Pro Familia” z Dzierżoniowa, firmie „Miś” z Dzierżoniowa oraz firmie McTronic z Wrocławia, a także Erin Lynch, Duncanowi Collisowi i Robowi Garrettowi z Hong Meigui Cave Eksploration Society .
Gizela
Albumy ze zdjęciami z wyprawy
Chiny- I podróż tam
Chiny - II Tian Xing
Chiny- III podróż z powrotem
Komentarze
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
dnia kwietnia 03 2009 19:12:52
dnia kwietnia 11 2009 08:50:35